drapieżce</>.<br><br>Ciągniesz z rozpaczą wiór słomy,<br>którego ci nikt nie zazdrości.<br>Hartu, poświęceń ogromy<br>przesuwasz przed moim spojrzeniem litości.<br><br>W cienia mojego niebie<br>wysilasz serce swe szare...<br>Mrówko: wpatruję się w ciebie,<br>ja, bóstwo ginące pod własnym ciężarem.</><br><br><tit1>SUROWY JEDWAB (1932)</><br><br><div1><tit1>CZARNY PORTRET</><br><br>Madonno hebanowa o dwóch pręgach na twarzy!<br>nazbyt piękny był owal twój święty.<br>Za nas, wszystkie piękności, policzek twój się żarzy,<br>nienawistnie pocięty<br><br>I żadne serca złote, srebrne, platynowe,<br>żywe czy z drogich kamieni,<br>nie ukoją, nie uciszą zdumienia,<br>które się w oczach twych mieni...</><br><br><div1><tit1>I ANI LILII WODNEJ</><br><br>I ani lilii wodnej, aby się uchwycić<br>w wielkim