Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Pomyślał wtedy o znaku krzyża, jakim znaczono niegdyś drzwi domów dotkniętych pomorem.
Głowy po drugiej stronie ulicy przesuwały się z rzadka i szybko. Oczy z natężeniem obserwowały perspektywę ulicy.
Twarze nosiły wyraz zgryzoty.
- Nie patrz bezmyślnie w okno, weź raczej młotek i postukaj nieco, lecz nie nazbyt głośno i nie nazbyt często. Ja Wejdę na regał i położę się spać. Pukaj - niech "Złoty" myśli, że coś się robi. Szef ani majster nie przyjdą. A jeśli przyjdzie nawet któryś z nich, to może mnie pocałować...
Sekuła wdrapał się na najwyższą półkę regału, fartuchem wymościł sobie miejsce pod głową i nucił: "Śpij, dziecinko
Pomyślał wtedy o znaku krzyża, jakim znaczono niegdyś drzwi domów dotkniętych pomorem.<br>Głowy po drugiej stronie ulicy przesuwały się z rzadka i szybko. Oczy z natężeniem obserwowały perspektywę ulicy.<br>Twarze nosiły wyraz zgryzoty.<br>- Nie patrz bezmyślnie w okno, weź raczej młotek i postukaj nieco, lecz nie nazbyt głośno i nie nazbyt często. Ja Wejdę na regał i położę się spać. Pukaj - niech "Złoty" myśli, że coś się robi. Szef ani majster nie przyjdą. A jeśli przyjdzie nawet któryś z nich, to może mnie pocałować...<br>Sekuła wdrapał się na najwyższą półkę regału, fartuchem wymościł sobie miejsce pod głową i nucił: "Śpij, dziecinko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego