Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
koniu, dlatego też zeskakujesz po trzy stopnie naraz. Na półpiętrze padasz i uderzasz nadgarstkiem o schody. Wahasz się przez chwilę, czy nie wrócić na górę i nie zaproponować Wandzie wspólnego mieszkania. Ból mija, a wraz z nim chęć powrotu. Idąc do bramy, stwierdzasz, że twój obecny stan uczuciowy można by nazwać rozczuleniem; jesteś rozczulony zmiennością swoich doznań, tym, że wraz z bólem ogarnęła cię chęć powrotu do Wandy.
Na rogu ulicy, przy której mieszkała Wanda, był mały bar. Wszedłem, by zjeść coś gorącego. Przy stoliku pod ścianą siedział mój znajomy. Sprzedałem mu kiedyś obraz, zarabiając na tej transakcji zaledwie sto złotych
koniu, dlatego też zeskakujesz po trzy stopnie naraz. Na półpiętrze padasz i uderzasz nadgarstkiem o schody. Wahasz się przez chwilę, czy nie wrócić na górę i nie zaproponować Wandzie wspólnego mieszkania. Ból mija, a wraz z nim chęć powrotu. Idąc do bramy, stwierdzasz, że twój obecny stan uczuciowy można by nazwać rozczuleniem; jesteś rozczulony zmiennością swoich doznań, tym, że wraz z bólem ogarnęła cię chęć powrotu do Wandy.<br>Na rogu ulicy, przy której mieszkała Wanda, był mały bar. Wszedłem, by zjeść coś gorącego. Przy stoliku pod ścianą siedział mój znajomy. Sprzedałem mu kiedyś obraz, zarabiając na tej transakcji zaledwie sto złotych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego