ksywce Lewar.<br><br>Problem w tym, że przejęcie władzy w Towarzystwie niczego nie zmieni, bo zgodnie ze scenariuszem sprawami klubu piłkarskiego kieruje prywatna Spółka Piłki Nożnej Widzew, której RTS użycza nazwy i stadionu. Dopóki spółka istnieje, trzyma w ręku atuty. - Chyba że nowy, wybrany przy naszym udziale zarząd Towarzystwa odebrałby jej nazwę i stadion, za który spółka i tak od lat nie płaci - spekuluje Lewar.<br><br>Dla kibiców spółka to wrzód na anemicznym i niedożywionym ciele RTS, więc najlepiej, gdyby upadła. Szansa jest duża, jej długi wynoszą 30 mln zł, od miesięcy nie płaci się piłkarzom, trenerom, pracownikom. Zdesperowany masażysta podjął niedawno strajk