Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
po tym siedzieliśmy w samochodzie: Bronek Czech, Julian Motyka, Zdzisław Motyka i ja. Na Zamarłą wylecieliśmy w rekordowym czasie; z Kuźnic w dwie godziny. Z niezbędnym sprzętem własnym plus dwie liny z Pogotowia. O godz. 9.00 wieczór spotkaliśmy na szczycie Zamarłej Stefana Bernadzikiewicza, Justyna Wojsznisa i jeszcze trzeciego, którego nazwiska nie pamiętam. Przywołał ich z Kościelca Czarkowski, który stojąc na Zamarłej Przełęczy, wzywał pomocy. Było ciemno, ale znaliśmy dobrze ścianę. Asekurowani przez Bernadzikiewicza i Wojsznisa zjechaliśmy z Czechem Zacięciem Zaruskiego, gdzie założyliśmy na hakach pośrednie stanowisko, skąd Czech asekurowany przeze mnie opuścił się Kominkiem Bronikowskiego, przyświecając latarką elektryczną, do graniastosłupa
po tym siedzieliśmy w samochodzie: Bronek Czech, Julian Motyka, Zdzisław Motyka i ja. Na Zamarłą wylecieliśmy w rekordowym czasie; z Kuźnic w dwie godziny. Z niezbędnym sprzętem własnym plus dwie liny z Pogotowia. O godz. 9.00 wieczór spotkaliśmy na szczycie Zamarłej Stefana Bernadzikiewicza, Justyna Wojsznisa i jeszcze trzeciego, którego nazwiska nie pamiętam. Przywołał ich z Kościelca Czarkowski, który stojąc na Zamarłej Przełęczy, wzywał pomocy. Było ciemno, ale znaliśmy dobrze ścianę. Asekurowani przez Bernadzikiewicza i Wojsznisa zjechaliśmy z Czechem Zacięciem Zaruskiego, gdzie założyliśmy na hakach pośrednie stanowisko, skąd Czech asekurowany przeze mnie opuścił się Kominkiem Bronikowskiego, przyświecając latarką elektryczną, do graniastosłupa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego