Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
wojennym, żerującym
na głodzie i nędzy ludzkiej, i sprytnym oportunistą, przystrajającym swój wóz markietanki w barwy każdorazowego zwycięzcy; za nic ma "święte" cele toczącej się walki, nie obchodzą ją sprawy honoru, lojalności, odwagi, chce być tylko zawsze w pobliżu wygrywającego, bo przegrywający nie kupi przecież jej towarów, Hiena? Tak ją nazywa Brecht. Ale jest ona także troskliwą matką i kobieta spragnioną uczucia, i dzielnym partnerem w tułaczej poniewierce, i bardzo ludzkim sprzymierzeńcem w niebezpieczeństwie, i przejmująco smutnym w swej samotności człowiekiem, gdy w finałowej scenie zaprzęga się do wozu, by toczyć go dalej po drogach wojny.
Całą tę olbrzymią skalę odcieni
wojennym, żerującym<br>na głodzie i nędzy ludzkiej, i sprytnym oportunistą, przystrajającym swój wóz markietanki w barwy każdorazowego zwycięzcy; za nic ma "święte" cele toczącej się walki, nie obchodzą ją sprawy honoru, lojalności, odwagi, chce być tylko zawsze w pobliżu wygrywającego, bo przegrywający nie kupi przecież jej towarów, Hiena? Tak ją nazywa Brecht. Ale jest ona także troskliwą matką i kobieta spragnioną uczucia, i dzielnym partnerem w tułaczej poniewierce, i bardzo ludzkim sprzymierzeńcem w niebezpieczeństwie, i przejmująco smutnym w swej samotności człowiekiem, gdy w finałowej scenie zaprzęga się do wozu, by toczyć go dalej po drogach wojny. <br>Całą tę olbrzymią skalę odcieni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego