Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
kowala: Ten zaś w milczeniu wiódł go dalej, w stronę czerniejących cieni drzew i zabudowań. Wybierał jakieś wiadome sobie ścieżki, jakieś przełazy w płotach, kluczył i okrążał nieliczne, z rzadka rozrzucone chałupy-- i już widziało się, że zmierzał ku swej zagrodzie.
Chwilami mruczał coś niewyraźnie i wówczas potrząsał z nagła nędzną postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć; wytrzeszczał więc tylko ślepia w ciemność, z wątłą nadzieją napotkania jakiej żywej istoty po drodze.
Wreszcie znaleźli się przed kuźnią. Drzemała w ciemności, czarna i zamknięta na głucho, pod szerokim okapem spadzistego dachu. Nie opodal szarzał
kowala: Ten zaś w milczeniu wiódł go dalej, w stronę czerniejących cieni drzew i zabudowań. Wybierał jakieś wiadome sobie ścieżki, jakieś przełazy w płotach, kluczył i okrążał nieliczne, z rzadka rozrzucone chałupy-- i już widziało się, że zmierzał ku swej zagrodzie.<br>Chwilami mruczał coś niewyraźnie i wówczas potrząsał z nagła nędzną postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć; wytrzeszczał więc tylko ślepia w ciemność, z wątłą nadzieją napotkania jakiej żywej istoty po drodze.<br>&lt;page nr=81&gt; Wreszcie znaleźli się przed kuźnią. Drzemała w ciemności, czarna i zamknięta na głucho, pod szerokim okapem spadzistego dachu. Nie opodal szarzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego