Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Zygmunt, półleżąc na stole, mruczał coś bez sensu. Lucjan bezmyślnie kręcił kieliszek w kółko, a Bove mówił żałośnie:
- Miałem, miałem dawniej majątek, jeździłem sobie po obcych krajach, zwiedzałem tu, siu. A teraz żyje się w tak opłakanym stanie. Teraz jestem człowiekiem pióra i nie mogę sobie nawet pozwolić na małe nędzne auto. A o willi to już zupełnie nie ma co marzyć. To po to ma się ten talent, żeby chodzić piechotą po błocie. Inni, moi koledzy, rozbijają się, piją szampana, utrzymują piękne kobiety, słowem, używają, co się zwie. Albo we Francji. Każdy prawie pisarz ma willę pod Paryżem, a jak
Zygmunt, półleżąc na stole, mruczał coś bez sensu. Lucjan bezmyślnie kręcił kieliszek w kółko, a Bove mówił żałośnie:<br>- Miałem, miałem dawniej majątek, jeździłem sobie po obcych krajach, zwiedzałem tu, siu. A teraz żyje się w tak opłakanym stanie. Teraz jestem człowiekiem pióra i nie mogę sobie nawet pozwolić na małe nędzne auto. A o willi to już zupełnie nie ma co marzyć. To po to ma się ten talent, żeby chodzić piechotą po błocie. Inni, moi koledzy, rozbijają się, piją szampana, utrzymują piękne kobiety, słowem, używają, co się zwie. Albo we Francji. Każdy prawie pisarz ma willę pod Paryżem, a jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego