Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i brunatne głuszyły resztę twarzy swoją wielkością i mocą.
Mówiła do niego po żydowsku długo, raz w raz dotykając rąk jego, głowy, poduszek, kołdry.
- Tak, tak, dobrze - powiedział chłopiec głośno - dobrze, babko, ja temu paniczowi sprzedam kamień.
A w niej nagle ożyła chciwość. Zapomniała w tej chwili o chorobie wnuka, nędznej walce całego życia, nieszczęściach, które się waliły na jej barki, i o tym już tylko myślała, by nie wypuścić za tanio z rąk przedmiotu, który nagle, wbrew przewidywaniom, okazywał się cennym.
- Ty, Dawid, pamiętaj, co un jest marmur - powiedziała z niepokojem - jak ty jego chcesz sprzedać, to ty pamiętaj...
Przerwał
i brunatne głuszyły resztę twarzy swoją wielkością i mocą. <br>Mówiła do niego po żydowsku długo, raz w raz dotykając rąk jego, głowy, poduszek, kołdry. <br>- Tak, tak, dobrze - powiedział chłopiec głośno - dobrze, babko, ja temu paniczowi sprzedam kamień. <br>A w niej nagle ożyła chciwość. Zapomniała w tej chwili o chorobie wnuka, nędznej walce całego życia, nieszczęściach, które się waliły na jej barki, i o tym już tylko myślała, by nie wypuścić za tanio z rąk przedmiotu, który nagle, wbrew przewidywaniom, okazywał się cennym. <br>- Ty, Dawid, pamiętaj, co &lt;orig reg="on"&gt;un&lt;/&gt; jest marmur - powiedziała z niepokojem - jak ty jego chcesz sprzedać, to ty pamiętaj... <br>Przerwał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego