nas pierwszy.<br>Pamiętasz, jak się poznaliśmy? To chyba przez Najsztuba. Miałeś reżyserować jego film. Ale on chyba coś nie mógł i poprosił mnie, żebym ja to z Tobą zrobił. Z filmu nic nie wyszło, ale my zaczęliśmy być trochę jak braty. Najpierw fascynacja Twoim językiem: barokowe zdania, wielopiętrowe złożoności, mnóstwo neologizmów, ale myśl klarowna, czysta. To Ty mówiłeś: "Ja sobie reżyseruję, oni mi płacą klops, a świat jest bajeczny". A ja nie mogłem zapamiętać tego cudnego słowa "klops", więc na kasę mówiłem "kaszanka". Podobało Ci się. I życia mieliśmy podobne. Ty miałeś Jurka z pierwszego związku, ja Stasia. Rówieśnicy. Ty miałeś