Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
swych losach.
- Szczęście, żem wyniósł dolary, a złoto zakopał po wszystkich kątach piwnicy. Jakiś złodziej ukradł tylko bransoletkę, co leżała z frontu na przynętę.
Miałem się przyznać? W czasie tej krótkiej wizyty w Łodzi udawałem przed ojcem człowieka niezależnego i żyjącego świetnie z zawodu prawnika. Był to dalszy ciąg wojny nerwów między nami, bo ojciec nawet słowem nie wspomniał o pomocy finansowej, i za nic bym się nie przyznał, że źródło mego powodzenia trysnęło w jednym, choćby najuboższym kącie ojcowskiej piwnicy.
Nie było to zresztą wielkie powodzenie. Pojechałem z Wąsikiem do Krakowa, bo zostawił tam kochankę. Ludzie mają najróżniejsze marzenia: Wąsik
swych losach.<br>- Szczęście, żem wyniósł dolary, a złoto zakopał po wszystkich kątach piwnicy. Jakiś złodziej ukradł tylko bransoletkę, co leżała z frontu na przynętę.<br>Miałem się przyznać? W czasie tej krótkiej wizyty w Łodzi udawałem przed ojcem człowieka niezależnego i żyjącego świetnie z zawodu prawnika. Był to dalszy ciąg wojny nerwów między nami, bo ojciec nawet słowem nie wspomniał o pomocy finansowej, i za nic bym się nie przyznał, że źródło mego powodzenia trysnęło w jednym, choćby najuboższym kącie ojcowskiej piwnicy.<br>Nie było to zresztą wielkie powodzenie. Pojechałem z Wąsikiem do Krakowa, bo zostawił tam kochankę. Ludzie mają najróżniejsze marzenia: Wąsik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego