Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i czyścił - powiedział ochotnie chłopak - tylko za co kupię dziecku żarcia?
Gabi zauważyła, że pani Romeyowa ma jakieś wilgotne oczy i nienaturalnie uśmiechnięte usta.
Wzięła Gabi za rękę i weszła do sklepu z obuwiem.
- Proszę o parę bucików dobrych, jak najmocniejszych. Który numer? Taki, jak na tę panienkę. Nie ma nic lepszego?
- Aj-waj, co pani dobrodziejka sobie mówi? Lepsze? Une już nie mogą być lepsze, une są najlepsze. Jeden parad!
Już pani Romeyowa z powrotem była przy chłopcu. Siedział na swoim stołeczku i starannie zawiązywał w róg chustki monety, dane mu przez męczeńskiego pana.
- Oczyść no mi buciki, mój mały - powiedziała
i czyścił - powiedział ochotnie chłopak - tylko za co kupię dziecku żarcia? <br>Gabi zauważyła, że pani Romeyowa ma jakieś wilgotne oczy i nienaturalnie uśmiechnięte usta. <br>Wzięła Gabi za rękę i weszła do sklepu z obuwiem. <br>- Proszę o parę bucików dobrych, jak najmocniejszych. Który numer? Taki, jak na tę panienkę. Nie ma nic lepszego? <br>- Aj-waj, co pani dobrodziejka sobie mówi? Lepsze? &lt;orig reg="one"&gt;Une&lt;/&gt; już nie mogą być lepsze, &lt;orig reg="one"&gt;une&lt;/&gt; są najlepsze. Jeden parad! <br>Już pani Romeyowa z powrotem była przy chłopcu. Siedział na swoim stołeczku i starannie zawiązywał w róg chustki monety, dane mu przez męczeńskiego pana. <br>- Oczyść no mi buciki, mój mały - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego