Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
osoby na niewielkim kocu w cieniu tego z dębów, który zasłaniał nas i od ulicy i od okolicznych domów, przylegając do siebie jak szprotki w pudełku. Mieliśmy świadomość, że chyba tak nie powinniśmy robić, bo leżeliśmy sztywno, bez ruchu, nie wiedząc co robić z rękami i nie wiedząc dlaczego takie nic-nie-robienie sprawia nam taką dziwną przyjemność, od której robiło się sucho w gardle i mokro w spodniach.
Chodziła do równoległej klasy i właściwie nic do niej nie miałem, nie podobała mi się, kochałem się nadal beznadziejnie w Joli, ale ciągnęło mnie do niej jak do owocu zakazanego. Ba, żebyż zakazanego! Moja
osoby na niewielkim kocu w cieniu tego z dębów, który zasłaniał nas i od ulicy i od okolicznych domów, przylegając do siebie jak szprotki w pudełku. Mieliśmy świadomość, że chyba tak nie powinniśmy robić, bo leżeliśmy sztywno, bez ruchu, nie wiedząc co robić z rękami i nie wiedząc dlaczego takie nic-nie-robienie sprawia nam taką dziwną przyjemność, od której robiło się sucho w gardle i mokro w spodniach.<br>Chodziła do równoległej klasy i właściwie nic do niej nie miałem, nie podobała mi się, kochałem się nadal beznadziejnie w Joli, ale ciągnęło mnie do niej jak do owocu zakazanego. Ba, żebyż zakazanego! Moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego