wyższe stadium - faszyzm.<br><br>Ach! ten poemat mój - rozdęty!<br>Trzeba w nim zrobić remanenty,<br>trzeba połowę zeń wyrzucić,<br>niejedno zmienić, wszystko skrócić,<br>ten straszny bełkot idioty<br>na poetyckie zmienić wzloty,<br>ażeby stał się do strawienia!<br>Lecz jak tu rzeczywistość zmieniać?<br>Jak tu sfałszować doświadczenie?<br>Nie! mowy nie ma! Nic nie zmienię,<br>nic nie wyrzucę! Bo widzicie -<br>poemat ten to samo życie!<br><br>Dosyć dygresji. Czas do rzeczy.<br>Chociaż rozsądek temu przeczy,<br>Szmaciak się bardzo zląkł Deptały.<br>Jego nieufny móżdżek mały<br>opanowuje podejrzenie,<br>że za tym wydarzeniem błahym<br>ktoś groźny kryje się szalenie,<br>ktoś, kto zna tajemnicę blachy,<br>i gdy mu gęby się nie