Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1977
wyższe stadium - faszyzm.

Ach! ten poemat mój - rozdęty!
Trzeba w nim zrobić remanenty,
trzeba połowę zeń wyrzucić,
niejedno zmienić, wszystko skrócić,
ten straszny bełkot idioty
na poetyckie zmienić wzloty,
ażeby stał się do strawienia!
Lecz jak tu rzeczywistość zmieniać?
Jak tu sfałszować doświadczenie?
Nie! mowy nie ma! Nic nie zmienię,
nic nie wyrzucę! Bo widzicie -
poemat ten to samo życie!

Dosyć dygresji. Czas do rzeczy.
Chociaż rozsądek temu przeczy,
Szmaciak się bardzo zląkł Deptały.
Jego nieufny móżdżek mały
opanowuje podejrzenie,
że za tym wydarzeniem błahym
ktoś groźny kryje się szalenie,
ktoś, kto zna tajemnicę blachy,
i gdy mu gęby się nie
wyższe stadium - faszyzm.<br><br>Ach! ten poemat mój - rozdęty!<br>Trzeba w nim zrobić remanenty,<br>trzeba połowę zeń wyrzucić,<br>niejedno zmienić, wszystko skrócić,<br>ten straszny bełkot idioty<br>na poetyckie zmienić wzloty,<br>ażeby stał się do strawienia!<br>Lecz jak tu rzeczywistość zmieniać?<br>Jak tu sfałszować doświadczenie?<br>Nie! mowy nie ma! Nic nie zmienię,<br>nic nie wyrzucę! Bo widzicie -<br>poemat ten to samo życie!<br><br>Dosyć dygresji. Czas do rzeczy.<br>Chociaż rozsądek temu przeczy,<br>Szmaciak się bardzo zląkł Deptały.<br>Jego nieufny móżdżek mały<br>opanowuje podejrzenie,<br>że za tym wydarzeniem błahym<br>ktoś groźny kryje się szalenie,<br>ktoś, kto zna tajemnicę blachy,<br>i gdy mu gęby się nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego