wkrótce. Przez następne wieczory Nastia udawała, że śpi, i kolejny mechanik, pachnący i wygolony, zaglądał na darmo, wreszcie odszedł z nosem na kwintę, aby więcej się nie pokazać, bo założyli się - kto nie zdobędzie Nastii w tydzień, ten odpada. <br>O tym zakładzie, który wyszedł na jaw znacznie później, Nastia oczywiście nic nie wiedziała, ale znużona adoratorami chciała po prostu wyspać się i odpocząć po namolnych popich naleganiach. Nie podejrzewała, że wygrywa na punkty, bo połowa drużyny mechaników leżała na deskach. Te męskie zaloty nie pozostały jednak bez śladu, wspominała poległego męża, ale stawał się coraz bardziej daleki, spokojny w nieznanej mogile