Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
nagle gorące łzy spłynęły jej dwoma strużkami z kącików oczu, po skroniach i włosach - i wsiąkły w poduszkę.
Zegar wiszący nad babcinym łóżkiem wybił melodyjnie godzinę drugą. W pokoju pełno było księżycowej poświaty i Aurelia odruchowo wystawiła rękę z pierścionkiem, by złapać w kryształ promień księżyca. Było cicho, leciutko drżała niciana firanka, tkana w liście winogron i gwiazdki.
Aha! Ten kwiatek nazywa się maciejka.
Miło było przypomnieć to sobie.
Maciejka, maciejka. Jak dobrze, że tu przyjechała, jak dobrze, że tu została. Jak dobrze, że ojciec się zgodził.


Rozmowa z poczty była krótka, babcia kazała sobie kupić garść żetonów, po czym zawładnęła
nagle gorące łzy spłynęły jej dwoma strużkami z kącików oczu, po skroniach i włosach - i wsiąkły w poduszkę.<br>Zegar wiszący nad babcinym łóżkiem wybił melodyjnie godzinę drugą. W pokoju pełno było księżycowej poświaty i Aurelia odruchowo wystawiła rękę z pierścionkiem, by złapać w kryształ promień księżyca. Było cicho, leciutko drżała niciana firanka, tkana w liście winogron i gwiazdki.<br>Aha! Ten kwiatek nazywa się maciejka.<br>Miło było przypomnieć to sobie.<br>Maciejka, maciejka. Jak dobrze, że tu przyjechała, jak dobrze, że tu została. Jak dobrze, że ojciec się zgodził.<br><br>&lt;page nr=51&gt; <br>Rozmowa z poczty była krótka, babcia kazała sobie kupić garść żetonów, po czym zawładnęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego