Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
miejscu właśnie,
gdzie czując, że za chwilę zaśnie,
Hernando walczył ze znużeniem,
daremnie jednak, bo na oczy
wciąż mu się kładły nocy cienie.

Bombardowany przez snu kwanty,
wciąż się rozpadał jawy atom
i do ciągłości wzrok przywykły
przyglądał naraz się dwom światom.
Najmniejsze bowiem bytu ziarno
miało w swym jądrze nicość czarną,
a w mikropunkcie tym niebytu
czaiła się zapowiedź świtu.
Lecz gdy się tylko w byt rozrosła,
znów w swoim wnętrzu nicość niosła.
Jak gdyby wbrew logice wszelkiej,
nie-jawy oraz nie-snu koła
bynajmniej się nie wykluczały,
ale się zazębiały zgoła.
Bo jeśli jawa sen wyklucza,
to ich wzajemne
miejscu właśnie,<br>gdzie czując, że za chwilę zaśnie,<br>Hernando walczył ze znużeniem,<br>daremnie jednak, bo na oczy<br>wciąż mu się kładły nocy cienie.<br><br>Bombardowany przez snu kwanty,<br>wciąż się rozpadał jawy atom<br>i do ciągłości wzrok przywykły<br>przyglądał naraz się dwom światom.<br>Najmniejsze bowiem bytu ziarno<br>miało w swym jądrze nicość czarną,<br>a w mikropunkcie tym niebytu<br>czaiła się zapowiedź świtu.<br>Lecz gdy się tylko w byt rozrosła,<br>znów w swoim wnętrzu nicość niosła.<br>Jak gdyby wbrew logice wszelkiej,<br>nie-jawy oraz nie-snu koła<br>bynajmniej się nie wykluczały,<br>ale się zazębiały zgoła.<br>Bo jeśli jawa sen wyklucza,<br>to ich wzajemne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego