kryształu tocząc, drżałoś już myślą o bombach,<br>Coraz celniejszych, w skrzydła wąskie opatrzonych,<br>Śpiewających ze szczęścia nad ludzkim cierpieniem,<br>Martwych a nienawistnych. Nigdy nie odchylę<br>Więcej czoła ku tobie! Oczu moich błękit<br>Litościwszy i czystszy jest od twoich błamów,<br>Które krew plami - dzieci krew i trwożnych kobiet!<br>Zwodnicza ty kopuło nicości, emalio<br>Pełna przekory, jasna, bowiem nie zużyta<br>Przez cały wrzesień! Niebo, nie, nie, tyś nie boskie!<br>I nie tyś jest siedzibą aniołów, lecz raczej<br>Dobre serce człowieka, którym tak pomiatasz...</><br><br><div1><tit1>BRANKA</><br><br>Dawniej, piękna dziewczyno, byłaś łupem wojny;<br>Branką, zdobyczną różą dla sułtana w darze,<br>Napastowanych włości najcenniejszym skarbem,<br>Unoszonym w