się i popatrzył na nich, i usiadł.<br>- To daleko stąd?<br>- Tak, bardzo.<br>Zaplótł ręce, aż kostki zachrzęściły. I milczał.<br>- Człowieku - powiedziała Ziuta.<br>Porucznik przeciągnął dłonią po łysiejącym czole, starł kropelki potu. I widać było, że ma twarz w przedwczesnych zmarszczkach.<br>- A wie pani, że wychowywała mnie sama? A ja byłem nicpoń? Ojciec poległ w dwudziestym roku. Mój Boże, wierzyłem, że ją odnajdę i zabiorę ze sobą do wojska... Kiedyś miała taką rumianą, okrąglutką twarz. Takie, wypisz, wymaluj, jabłuszko. To daleko stąd? - powtórzył.<br>- No, z pociągami tak kiepsko, że będzie z tydzień drogi.<br>- Nie zdążę choćby grobu odwiedzić... Muszę być w pułku