Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
śpi - rozczuliła się Róża.
- Czy ja wiem? - zastanowiła się Srebrzanka. - Brwi nie ma za grubych? I za wąskiej twarzy?
- Skądże. Nic mu nie brak - zapewniła Róża tonem znawczyni.
- A jednak brak. Brak mu włosów na całej twarzy i wszędzie indziej.
Roześmiały się obie. Róża uściskała przyjaciółkę.
- Będziesz miała tego swojego nicponia. A jak już go dostaniesz, nie wypuszczaj z garści.

Udało mi się jeszcze raz zobaczyć Nocnego Śpiewaka. Nie wyglądał lepiej, niż poprzednim razem, ale i nie gorzej. Nie leżał już na twardej macie, a na niewymyślnym łóżku - ramie obciągniętej żaglowym płótnem. Ktoś (strażnik lub sam Grzywa) litościwie przykrył mu oczy
śpi - rozczuliła się Róża.<br>- Czy ja wiem? - zastanowiła się Srebrzanka. - Brwi nie ma za grubych? I za wąskiej twarzy?<br>- Skądże. Nic mu nie brak - zapewniła Róża tonem znawczyni.<br>- A jednak brak. Brak mu włosów na całej twarzy i wszędzie indziej.<br>Roześmiały się obie. Róża uściskała przyjaciółkę.<br>- Będziesz miała tego swojego nicponia. A jak już go dostaniesz, nie wypuszczaj z garści.<br><br>Udało mi się jeszcze raz zobaczyć Nocnego Śpiewaka. Nie wyglądał lepiej, niż poprzednim razem, ale i nie gorzej. Nie leżał już na twardej macie, a na niewymyślnym łóżku - ramie obciągniętej żaglowym płótnem. Ktoś (strażnik lub sam Grzywa) litościwie przykrył mu oczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego