chrzęst pereł wrzucanych do koszyka.<br>- Widziałam parę dni temu, no, wtedy, gdy strażnicy zaprowadzili nas nad rzekę, żebyśmy się umyły, jak Jargołka usiadła ze skrzyżowanymi nogami, zwiesiła nisko głowę i tak siedziała w bezruchu przez parę minut - odezwała się Zandina, która zbierała po mojej prawej stronie.<br>- Odpoczywałam - odparłam szybko.<br>- Wcale nie! Dotykałam cię, krzyczałam do ucha, a ty nic.<br>- Naprawdę? - spytał Dyjon.<br>- Naprawdę! - potwierdziła Zandina. - Aha, i wtedy ta bransoletka tak ci się jarzyła.<br>- To Jargołka siedziała goła? - Dyjon się zaśmiał, a zaraz potem się zaczerwienił.<br>- Ubrana. A bransoletka świeciła przez rękaw - wyjaśniła.<br>- Ej! Nie gadać. Jak gadacie, to mało pracujecie, a