Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
taktach dociskam klawisze do dna. Znika lęk, że się mogę wysypać. Wraca spokój, swoboda. Czuję, że dobrze gram.
A potem w bibliotece, która służy za pokój solistów, wycieram spocone czoło. Chyba było dobrze. Dwa razy wychodziłem na oklaski.
- No jak? - pytam Zośkę.
- Paganini.
- Nie żartuj.
- Serio.
- Ewa nie przyszła - mówię, nie bardzo wiedząc po co.
- Urywa ci się?
- Coś ty?... Tylko tak głupio świeci to puste krzesło w trzecim rzędzie.
Teraz gra Andrzej. Skończył mazurka. Większe ma oklaski niż ja. Jakieś gorętsze. A może mi się tylko tak zdaje? Niby oglądam złocone grzbiety książek w oszklonych szafach z mahoniu, ale myślę tylko
taktach dociskam klawisze do dna. Znika lęk, że się mogę wysypać. Wraca spokój, swoboda. Czuję, że dobrze gram. <br>A potem w bibliotece, która służy za pokój solistów, wycieram spocone czoło. Chyba było dobrze. Dwa razy wychodziłem na oklaski. <br>- No jak? - pytam Zośkę. <br>- Paganini. <br>- Nie żartuj. <br>- Serio. <br>- Ewa nie przyszła - mówię, nie bardzo wiedząc po co. <br>- Urywa ci się? <br>- Coś ty?... Tylko tak głupio świeci to puste krzesło w trzecim rzędzie.<br>Teraz gra Andrzej. Skończył mazurka. Większe ma oklaski niż ja. Jakieś gorętsze. A może mi się tylko tak zdaje? Niby oglądam złocone grzbiety książek w oszklonych szafach z mahoniu, ale myślę tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego