na nich smutne czoło oprze.<br><br>Furtka nie domknięta, klucz zgubiony w stawie,<br>A za furtką ścieżka niewidoczna prawie...<br><br>Do mojego domu nie ma kroków trzystu,<br>Można przyjść nie pisząc pachnącego listu;<br><br>Mieszkam niewesoło w akacjowym chłodzie,<br>Milczą okiennice zamykane co dzień,<br><br>I w ramionach moich miękko odpoczywa<br>Żona mego brata nie bardzo szczęśliwa.</><br><br><br><div sex="m"><tit>BRZOZA</><br>Przez rozprutą brzozową korę<br>Spijam ciepłą, wonną żywicę,<br>Moje wargi do warg nieskore<br>Przenikają pnia tajemnicę.<br><br>W lesie nie ma prócz mnie nikogo,<br>Milczy drzewne pobożne bractwo,<br>Tylko księżyc srebrną pożogą<br>Podpatruje ust świętokradztwo.<br><br>Uwiedziony śródleśną grozą<br>Niepojętych w ciemnościach dwojeń,<br>Znów powrócę do ciebie, brzozo,<br>I do