Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.12 (36)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
tym roku w Warszawie. Po Ursynowie, tym razem na Woli. - O godz. 11.34 do małej placówki PKO BP przy Płockiej wtargnęło trzech barczystych mężczyzn w kominiarkach na głowach. W ręku mieli broń. Czwarty z bandytów stał w tym czasie na czatach - opowiada policjant.
Wybrali doskonały moment, bo w środku nie było klientów, tylko dwie kasjerki. Napastnicy byli bardzo agresywni i brutalni. Krzycząc i przeklinając zmusili kobiety do wydania pieniędzy z podręcznej kasetki. Ich łupem padło nieco ponad 4 tysiące złotych. Cały napad trwał niecałe dwie minuty.
Bandyci z banku odjechali białym samochodem. Świadkowie zapamiętali jedynie, jak wyglądał mężczyzna kręcący się koło
tym roku w Warszawie. Po Ursynowie, tym razem na Woli. &lt;q&gt;- O godz. 11.34 do małej placówki PKO BP przy Płockiej wtargnęło trzech barczystych mężczyzn w kominiarkach na głowach. W ręku mieli broń. Czwarty z bandytów stał w tym czasie na czatach&lt;/&gt; - opowiada policjant.<br>Wybrali doskonały moment, bo w środku nie było klientów, tylko dwie kasjerki. Napastnicy byli bardzo agresywni i brutalni. Krzycząc i przeklinając zmusili kobiety do wydania pieniędzy z podręcznej kasetki. Ich łupem padło nieco ponad 4 tysiące złotych. Cały napad trwał niecałe dwie minuty.<br>Bandyci z banku odjechali białym samochodem. Świadkowie zapamiętali jedynie, jak wyglądał mężczyzna kręcący się koło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego