Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Pani nie spostrzegła, paradne!
Zaatakowana w ten sposób Marta poczuła się jak na cenzurowanym.
- Myślałam, że Mania ma taką figurę - tłumaczyła się nieporadnie. - Poza tym trwa wojna, a Stefan Konopczyk jest...

- W lesie. Wszystkie morowe chłopaki tam ino są! Ale na ślub dostają przepustki. Jeszcze teraz, w zimie. I tak nie ma co robić. Po chałupach siedzą jak myszy, aby kota nie zwabić. Czekają, by front bliżej podszedł. Dadzą jeszcze i oni Niemcom w kość, niech się pani nie martwi. Zdążą. A mój ślub będzie paradny. Komendant żołnierzy przyśle. Pod szablami przejdziemy. I tańce będą, do rana, za wszystkie czasy! Choćby nogi miały poodpadać
Pani nie spostrzegła, paradne!<br>Zaatakowana w ten sposób Marta poczuła się jak na cenzurowanym.<br>- Myślałam, że Mania ma taką figurę - tłumaczyła się nieporadnie. - Poza tym trwa wojna, a Stefan Konopczyk jest...<br><br> - W lesie. Wszystkie morowe chłopaki tam ino są! Ale na ślub dostają przepustki. Jeszcze teraz, w zimie. I tak nie ma co robić. Po chałupach siedzą jak myszy, aby kota nie zwabić. Czekają, by front bliżej podszedł. Dadzą jeszcze i oni Niemcom w kość, niech się pani nie martwi. Zdążą. A mój ślub będzie paradny. Komendant żołnierzy przyśle. Pod szablami przejdziemy. I tańce będą, do rana, za wszystkie czasy! Choćby nogi miały poodpadać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego