fantastycznie, jeśli nie - mam alibi: sama chciałam. A poza tym mój stosunek do zawodu jednak się zmienia. Już nie traktuję tego tak bardzo serio jak 15 lat temu. Dzisiaj zawód wydaje mi się chwilami miłym żartem. Jechać do teatru, spotkać się z koleżankami i z publicznością - to jest przyjemność, a nie najważniejsza sprawa w życiu.<br>- Teatr i film, sztuka w ogóle również dla publiczności staje się mniej ważna, niż kiedyś.<br>- To prawda. Któregoś dnia, gotując obiad, zastanawiałam się, jaką drogą trzeba teraz iść, żeby widzów nie zawieść. Jakie role należałoby zagrać, jaki rys tej nowej Polski wydobyć, jakie nowe impulsy ludziom przekazać