żoną i dzieckiem, które miało dopiero czwarty miesiąc. Nawet się nie przywitał, tylko od drzwi dopytywał, ile forsy dostanie. Usłyszał, że pieniądze trzeba dopiero ściągnąć z Ameryki, więc się wściekał i klął.<br>Agna była nerwowa, przestraszona, ale opowiadała, jak im się dobrze powodzi i jaka jest z Rychem szczęśliwa. Mąż nie odstępował jej ani na krok, chciał zaraz wracać do domu i był taki zły, że gdy szwagrowie wyciągnęli wódkę, nie wypił z nimi choćby kieliszka. Ledwo się dał namówić na nocleg, ale o siódmej rano poderwał żonę na nogi i kazał jechać. Przy pożegnaniu doszło do przejmującej sceny.<br>Agna wychodząc odwróciła