Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
rady.

Złapałem obu chłopców za ręce i ścisnąłem w przegubach tak mocno, że zapiszczeli z bólu.

- Słuchajcie! - oświadczyłem groźnie. - Od dzisiaj jestem waszym wodzem. Nazywarm się Sokole Pióro. Jeżeli nie będziecie mnie słuchać - skalpy pozdzieram!

Ta groźba podziałała na chłopców. Zasalutowali i wrzasnęli po rosyjsku:

- Rady staratsia, wasze błagarodie!

Chłopcy nie tylko byli do siebie uderzająco podobni, ale w dodatku wykonywali często te same ruchy, jakby połączeni wspólną sprężyną. Groźba "skalpy pozdzieram" działała na nich odtąd magicznie, zwłaszcza gdy wytłumaczyłem im, co to znaczy. Dodatkowe pogróżki, jak: "zamknę was w wigwamie" albo "zarąbię tomahawkiem", dały mi całkowitą władzę nad tymi rozhukanymi chłopakami. Zdobyłem
rady.<br><br>Złapałem obu chłopców za ręce i ścisnąłem w przegubach tak mocno, że zapiszczeli z bólu.<br><br>- Słuchajcie! - oświadczyłem groźnie. - Od dzisiaj jestem waszym wodzem. Nazywarm się Sokole Pióro. Jeżeli nie będziecie mnie słuchać - skalpy pozdzieram!<br><br>Ta groźba podziałała na chłopców. Zasalutowali i wrzasnęli po rosyjsku:<br><br>- Rady staratsia, wasze błagarodie!<br><br>Chłopcy nie tylko byli do siebie uderzająco podobni, ale w dodatku wykonywali często te same ruchy, jakby połączeni wspólną sprężyną. Groźba "skalpy pozdzieram" działała na nich odtąd magicznie, zwłaszcza gdy wytłumaczyłem im, co to znaczy. Dodatkowe pogróżki, jak: "zamknę was w wigwamie" albo "zarąbię tomahawkiem", dały mi całkowitą władzę nad tymi rozhukanymi chłopakami. Zdobyłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego