Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
się mógł upomnieć, zresztą i tak by się
to na nic nie zdało.
Nie burknąłby zapewne: - Siedź w domu. - Powiedziałby łagodnie: -
Zostań lepiej w domu, synu. Odpocznij. Po nocach siedzisz, to chociaż
za dnia odpocznij. Damy sobie z matką radę. Na południe będziemy już z
powrotem. Tam nawet we dwoje nie za bardzo jest co robić. A jak jest
ludzi więcej niż pracy, to się pracy tylko urąga.
Więc byłoby niewdzięcznością mu nie ufać.
Ale wybrał się raz ojciec na targ do miasta. Słońce przeszło już
południe, popołudnie się rozniosło, a on nie wracał. Nie byłoby może
powodu do zmartwienia, tylko że matka
się mógł upomnieć, zresztą i tak by się<br>to na nic nie zdało.<br> Nie burknąłby zapewne: - Siedź w domu. - Powiedziałby łagodnie: -<br>Zostań lepiej w domu, synu. Odpocznij. Po nocach siedzisz, to chociaż<br>za dnia odpocznij. Damy sobie z matką radę. Na południe będziemy już z<br>powrotem. Tam nawet we dwoje nie za bardzo jest co robić. A jak jest<br>ludzi więcej niż pracy, to się pracy tylko urąga.<br> Więc byłoby niewdzięcznością mu nie ufać.<br> Ale wybrał się raz ojciec na targ do miasta. Słońce przeszło już<br>południe, popołudnie się rozniosło, a on nie wracał. Nie byłoby może<br>powodu do zmartwienia, tylko że matka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego