Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
sędzio - odezwał się Podgórski. - Teraz ja pana pozwolę sobie o coś spytać...
- Proszę bardzo.
- Powiedzmy, że w najbliższym czasie zdarzy się panu przewodniczyć rozprawie...
- Myśli pan o rozprawie sądowej? - Tak.
- Wątpię, czy wrócę do sądownictwa. - Pan? Dlaczego?
- Nie wiem jeszcze zresztą - odparł tamten wymijająco. Ale powiedzmy, że wrócę.
Czuł, że nie zwlekając powinien się odwrócić w stronę Podgórskiego. Uczynił to.
- Więc co wtedy?
- Odbywa się proces jeden z wielu. Toczą się teraz podobne. Oskarżony, powiedzmy jakiś X, załamał się w obozie i aby siebie ocalić, pozwalał się używać Niemcom do haniebnych czynów w stosunku do swoich współtowarzyszy. Jeden z wypadków, o których
sędzio - odezwał się Podgórski. - Teraz ja pana pozwolę sobie o coś spytać...<br>- Proszę bardzo.<br>- Powiedzmy, że w najbliższym czasie zdarzy się panu przewodniczyć rozprawie...<br>- Myśli pan o rozprawie sądowej? - Tak.<br>- Wątpię, czy wrócę do sądownictwa. - Pan? Dlaczego?<br>- Nie wiem jeszcze zresztą - odparł tamten wymijająco. Ale powiedzmy, że wrócę.<br>Czuł, że nie zwlekając powinien się odwrócić w stronę Podgórskiego. Uczynił to.<br>- Więc co wtedy?<br>- Odbywa się proces jeden z wielu. Toczą się teraz podobne. Oskarżony, powiedzmy jakiś X, załamał się w obozie i aby siebie ocalić, pozwalał się używać Niemcom do haniebnych czynów w stosunku do swoich współtowarzyszy. Jeden z wypadków, o których
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego