uciekł z miejsca przestępstwa. Wówczas wróciła do niej cała energia utracona w rezultacie niespodziewanego ataku. Zaczęła krzyczeć. Histerycznym wrzaskiem oderwała od telewizorów swych rodziców i sąsiadów. Policja przyjechała w cztery minuty po pierwszym telefonie, a dzwoniło niezależnie od siebie co najmniej kilkunastu ludzi.<br>Powstał pierwszy raport w sprawie, która już niebawem miała przejść do historii metropolii Toronto pod kryptonimem "Scarborough Rapist".<br>Gwałt powtórzył się niemal dosłownie w dziesięć dni później, w czwartek, 14 maja 1987 roku. Nastąpiło prawie dokładne powielenie pory nocy, miejsca i przebiegu przestępstwa. Młoda kobieta, lat 22, wysiadła z autobusu na tym samym przystanku, znajdującym się w pobliżu