Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Zobacz, czy nie ma listu w skrzynce". I swój głos dziecinny słyszy: "Mamo, dziś niedziela". Śmiech matki zażenowany. A on, Hans, udaje, że patrzy tylko na swego śpiewaka z drewna.

********

Gerta przerwała mu sen poranny. Otworzył oczy. Z uśmiechem wyobrażał sobie ruch jej ręki, którym wytrząsała z instrumentu muzyczkę hotelowo­niebiańską. "Anioł w roli pani piętrowej. Anioł w recepcji. Skrzydłem zasłania sobie usta, kiedy ziewa".
Podszedł do okna. Korzystając z ciemności, wiosna przyśpieszyła przemiany. Gercine grzędy puszyły się zielenią, stąd bezimienną. Na dróżce, w kałuży, piórami furczał szpak. Spojrzy Hans na niebo. Mijały się ostatnie chmury nocy w baranich kożuchach, a
Zobacz, czy nie ma listu w skrzynce". I swój głos dziecinny słyszy: "Mamo, dziś niedziela". Śmiech matki zażenowany. A on, Hans, udaje, że patrzy tylko na swego śpiewaka z drewna. <br><br>********<br><br>Gerta przerwała mu sen poranny. Otworzył oczy. Z uśmiechem wyobrażał sobie ruch jej ręki, którym wytrząsała z instrumentu muzyczkę hotelowo­niebiańską. "Anioł w roli pani piętrowej. Anioł w recepcji. Skrzydłem zasłania sobie usta, kiedy ziewa". <br>Podszedł do okna. Korzystając z ciemności, wiosna przyśpieszyła przemiany. Gercine grzędy puszyły się zielenią, stąd bezimienną. Na dróżce, w kałuży, piórami furczał szpak. Spojrzy Hans na niebo. Mijały się ostatnie chmury nocy w baranich kożuchach, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego