Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i nagle zatrzymał się w połowie łagodnego stoku tuż przed zagajnikiem oliwnym, i rozpoczął jedną z tych swoich przypowieści - ni to baśń, ni to proroctwo - w której odzwierciedlała się mądrość i uroda starych hagad sprzed wielu tysięcy lat, i ich zachwyt i uniesienie, i słyszałam szept aniołów, to źródło najwyższego niebiańskiego natchnienia,
a o zmierzchu, w wieczerniku, powiedział, dostrzegłszy mnie, nieśmiałą, w drzwiach:
- Nie wzbraniajcie jej zbliżyć się do mnie, bo sam król Salomon w całej swojej krasie i majestacie nie był tak piękny jak ona...
a ja usiadłam przy nim, omiótłszy przedtem rozpuszczonymi włosami pył z jego nóg, i szepnęłam
i nagle zatrzymał się w połowie łagodnego stoku tuż przed zagajnikiem oliwnym, i rozpoczął jedną z tych swoich przypowieści - ni to baśń, ni to proroctwo - w której odzwierciedlała się mądrość i uroda starych hagad sprzed wielu tysięcy lat, i ich zachwyt i uniesienie, i słyszałam szept aniołów, to źródło najwyższego niebiańskiego natchnienia,<br>a o zmierzchu, w wieczerniku, powiedział, dostrzegłszy mnie, nieśmiałą, w drzwiach:<br>- Nie wzbraniajcie jej zbliżyć się do mnie, bo sam król Salomon w całej swojej krasie i majestacie nie był tak piękny jak ona...<br>a ja usiadłam przy nim, omiótłszy przedtem rozpuszczonymi włosami pył z jego nóg, i szepnęłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego