uda nam się dostrzec, że ofiara Kasi zbliża ją do świętości, a jej miłość jest łaską. Do tego potrzeba jednak pewnej odwagi, która pozwala nie obawiać się anachroniczności i śmieszności. Pomysł, by teraz sięgnąć po ten tekst, otworzyć niebo nad Wrocławiem i oddać władzę w teatrze aniołom, jest także pomysłem niebywale odważnym, może nawet szaleńczym. Gra jednak warta jest ryzyka. Po pierwsze, dzięki Teatrowi Polskiemu mamy wreszcie polski przekład "Kasi z Heilbronnu". Tłumaczenie Jacka Burasa jest znakomite i bardzo nowoczesne, a sama sztuka Kleista już w lekturze poraża poetyckim pięknem i mistycznością sytuacji, w której działają bohaterowie. Po drugie, praca Jerzego