się kończyć. Rządzi nimi przypadek. Są to przypadkowe przygody w podróży, podczas marszu czy ucieczki przez las, w wiosce nad brzegiem morza, gdzieś przy kaplicy grobowej przypadkiem odkrytej, a to przed pałacem, a to w pałacu. Nic się tu naprawdę nie zaczyna i nie kończy, narracja sceniczna ma charakter rwany, nieciągły, nie wiadomo, ile czasu upływa między aktem 1 i 2, między 2 i 3. Akcja "Dom Juana" jest więc jakimś discontinuum, czyli czymś sprzecznym w samym sobie, czymś jako akcja dość absurdalnym, co stanowi jeszcze jeden aspekt barokowej absurdalności utworu, o której już mówiliśmy.<br>Wszystko to jednak dane jest jako