Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
łapach i jakby skrępowana własnymi rozmiarami. Schodzimy w dół - ku jeziorkom, długim jak kanał. Milena wsuwa mi rękę pod ramię, biodro przy biodrze...
Uśmiech Kuby.
Nad wodą oparła mi jeszcze głowę na ramieniu; ale tak, jakby nagle rozbolała ją skroń i chciała do czegoś przyłożyć; ból minął, odjęła głowę i niedługo potem resztę bliskości, gdy sięgnęła do torebki po papierosy; poczęstowała, zapaliliśmy.
- Wiesz, że jestem wdową.
Domyślałem się, że coś nie tak z jej małżeństwem, skoro wróciła, ale nie dopytywałem, w przekonaniu, że powtarza się historia z Chorążym.
- Umarł?
Nie znam innego sposobu uczynienia kobiety wdową, ale zdziwiłem się, że ktoś
łapach i jakby skrępowana własnymi rozmiarami. Schodzimy w dół - ku jeziorkom, długim jak kanał. Milena wsuwa mi rękę pod ramię, biodro przy biodrze...<br>Uśmiech Kuby.<br>Nad wodą oparła mi jeszcze głowę na ramieniu; ale tak, jakby nagle rozbolała ją skroń i chciała do czegoś przyłożyć; ból minął, odjęła głowę i niedługo potem resztę bliskości, gdy sięgnęła do torebki po papierosy; poczęstowała, zapaliliśmy.<br>- Wiesz, że jestem wdową.<br>Domyślałem się, że coś nie tak z jej małżeństwem, skoro wróciła, ale nie dopytywałem, w przekonaniu, że powtarza się historia z Chorążym.<br>- Umarł?<br>Nie znam innego sposobu uczynienia kobiety wdową, ale zdziwiłem się, że ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego