Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jaki w dotyku...
Słomka odłożył fotografie i ostrożnie dotknął materiału. - Faktycznie.
- Wszystko, co tu pan widzi, to przedwojenne. Z tym tylko bieda, mówię to panu oczywiście w zaufaniu, że na nią kostiumy zaczynają nie pasować. Na Kochańską. Poszerzać trzeba, dopasowywać. W pasie, widzi pan, dyrektorze, jak cholera grubieje. Skończy się niedługo, zobaczy pan.

- Chciałam pana o coś spytać. - Słucham.
- Czy dużo pan pił?
- Dużo. Ale to nie ma znaczenia. - Nie ma? Szkoda.
- Dlaczego?
- Mogłabym w takim wypadku wytłumaczyć sobie wszystko nadmiarem alkoholu i nie musiałabym przerywać tańca.
- Chce pani wracać?
- Tak. I to natychmiast. Nie musi mnie pan odprowadzać. - Dobrze.
- Więc
jaki w dotyku...<br>Słomka odłożył fotografie i ostrożnie dotknął materiału. - Faktycznie.<br>- Wszystko, co tu pan widzi, to przedwojenne. Z tym tylko bieda, mówię to panu oczywiście w zaufaniu, że na nią kostiumy &lt;page nr=150&gt; zaczynają nie pasować. Na Kochańską. Poszerzać trzeba, dopasowywać. W pasie, widzi pan, dyrektorze, jak cholera grubieje. Skończy się niedługo, zobaczy pan.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Chciałam pana o coś spytać. - Słucham.<br>- Czy dużo pan pił?<br>- Dużo. Ale to nie ma znaczenia. - Nie ma? Szkoda.<br>- Dlaczego?<br>- Mogłabym w takim wypadku wytłumaczyć sobie wszystko nadmiarem alkoholu i nie musiałabym przerywać tańca.<br>- Chce pani wracać?<br>- Tak. I to natychmiast. Nie musi mnie pan odprowadzać. - Dobrze.<br>- Więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego