Justyna, czyli niedole cnoty"). Podziękowania dla anonimowej poliglotki z miejsca numer 109 w sektorze B czytelni ogólnej Biblioteki Narodowej w Warszawie.</div> <br><br><br><page nr=30><br><br><div><tit>W Bombaju jak w raju</tit><br><au>Grażyna Olbrych</au><br><br>Znowu patrzę sobie na to moje zdjęcie, na którym mi tak zawadiacko grzywka na oczy opada i myślę sobie: "Oj, jak to niedobrze być Grażyną Olbrych, oj jak strasznie, oj jak źle!". Ja tak się starałam, a faceci z CKM-u po moim ostatnim felietonie nie zostawili na mnie suchej nitki! Tak się chciałam przyłożyć do tematu, tak ich chciałam uświadomić, a oni, niewdzięczni, zamiast się cieszyć, to jeszcze się na mnie boczą