leżałam, obandażowana, ale do lekarza też nie poszłam, ale Wandzia to się boi, i tak dopingowała, że trzeba było pójść.</><br><who1>- No tak, bo to łatwo złamać, jeszcze...</><br><who2>- Tak, no, życzę pani wszystkiego najlepszego, a najwięcej to zdrowia.</><br><who1>- Dziękuję bardzo, a już jest dobrze?</><br><who2>- Dobrze jeszcze nie, no, jeszcze długo będzie niedobrze.</><br><who1>- A kiedy pani przyszła z tego szpitala?</><br><who2>- Słucham?</><br><who1>- Kiedy pani wróciła ze szpitala?</><br><who2>- Nie słyszę.</><br><who1>- Kiedy pani wróciła ze szpitala, bo nic mi Wanda nie mówiła.</><br><who2>- A, przed paroma minutami.</><br><who1>- Teraz?</><br><who2>- Tak.</><br><who1>- Ach.</><br><who2>- Tak, i Wandzia poszła tam na bazar, na Banacha i do, do apteki.</><br><who1>- <vocal desc="aha"></><br><who2>- To dobrze, to powiem