Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
że gdy wejdzie do gabinetu, Antoni siedzieć będzie za biurkiem, pracowicie pochylony i bardzo na pierwszy rzut okna pochłonięty przeglądaniem porozkładanych dokoła papierów. Rzeczywiście tak było.
Postawiła filiżankę na biurku, lecz wbrew powziętemu przed chwilą postanowieniu nie mogła się zdecydować, aby odejść natychmiast.
- Jest herbata - powiedziała półgłosem.
Kossecki skinął swoją nieforemną, ogoloną głową. - Dziękuję ci.
Teraz dopiero spostrzegła, że miał przed sobą rozłożoną gazetę, otwartą jednak na tej samej stronie, którą czytał już był pilnie z samego rana, gdy tu zaszła ostatnim razem. Cofnęła się pod okno, nie mogąc znieść zawstydzającej myśli, że gdy patrzy na męża, Antoni z pewnością musi
że gdy wejdzie do gabinetu, Antoni siedzieć będzie za biurkiem, pracowicie pochylony i bardzo na pierwszy rzut okna pochłonięty przeglądaniem porozkładanych dokoła papierów. Rzeczywiście tak było.<br>Postawiła filiżankę na biurku, lecz wbrew powziętemu przed chwilą postanowieniu nie mogła się zdecydować, aby odejść natychmiast.<br>- Jest herbata - powiedziała półgłosem.<br>Kossecki skinął swoją nieforemną, ogoloną głową. - Dziękuję ci. <br>Teraz dopiero spostrzegła, że miał przed sobą rozłożoną gazetę, otwartą jednak na tej samej stronie, którą czytał już był pilnie z samego rana, gdy tu zaszła ostatnim razem. Cofnęła się pod okno, nie mogąc znieść zawstydzającej myśli, że gdy patrzy na męża, Antoni z pewnością musi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego