pierwszy w tym wariackim dniu, jak gdyby ciężar ogromny zrzucił do jeziora. Została pustka i myśl nieodczepna, piekąca, że się jest poza partią. Może robić, co mu się podoba, wszystko mu wolno. Jak Przystup Justka, która była w zakładzie.<br>Na Kościuszki, za liniarnią Grundlanda, spotkał Staszka. Rychlik właśnie śpieszył do niego.<br>- Nie jesteśmy jeszcze wyrzuceni. Pewnie pójdą do Olejniczaka, co robiący zdadzą wszystko na niego. Olejniczak rozsądzi. Zawsze tak... Chodźmy do niego, mieszka na Wienieckiej pod szesnastym.<br>Szczęsny jednak zaciął się, nie chciał iść w swej sprawie ani tym bardziej prosić. Narażał się, wystarczy, nie rozumieją tego, więc trudno.<br>Zgniewało to w końcu