Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
bydła. Przez przezroczyste niebo widział Boga w całej chwale i wszechmocy, otoczonego chórami aniołów, i zdało się, że sam stawszy się także aniołem, wygrywał na swych skrzypcach chwałę Przedwiecznemu...
Z marzenia tego zbudził go nagle okrutny boćkowski kańczug, spadający mu gradem ciosów na plecy i ramiona.
- Ha! Psia, chamska duszo niegodziwa! - wrzasnął z konia gruby pan ekonom. - Tak to pasiesz pańskie bydło? Dam ja ci muzykę, złodzieju!... - i grzmocił batogiem dalej.

Jaś, z bólu i strachu wypuściwszy skrzypki, zobaczył stado swoje rozpierzchnione po pastwisku i po bliskiej oziminie, po kępinach i zaroślach, i uchodząc przed niemiłosiernym batogiem, pobiegł je zaganiać w
bydła. Przez przezroczyste niebo widział Boga w całej chwale i wszechmocy, otoczonego chórami aniołów, i zdało się, że sam stawszy się także aniołem, wygrywał na swych skrzypcach chwałę Przedwiecznemu... <br>Z marzenia tego zbudził go nagle okrutny boćkowski kańczug, spadający mu gradem ciosów na plecy i ramiona. <br>- Ha! Psia, chamska duszo niegodziwa! - wrzasnął z konia gruby pan ekonom. - Tak to pasiesz pańskie bydło? Dam ja ci muzykę, złodzieju!... - i grzmocił batogiem dalej. <br><br>Jaś, z bólu i strachu wypuściwszy skrzypki, zobaczył stado swoje rozpierzchnione po pastwisku i po bliskiej oziminie, po kępinach i zaroślach, i uchodząc przed niemiłosiernym batogiem, pobiegł je zaganiać w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego