cię poprosił, żebyś tu węszył?<br>- Znasz go, pracuje u nas: Janusz Wolny, jej brat.<br>- Janusz Wolny? - Urbański nie skojarzył nazwiska. - Nie znam takiego.<br>- Komandos - pomogłem mu.<br>- Ach, to ten numerant! Rzeczywiście, nazwisko wydało mi się znajome. Jak do tego doszło, że zwrócił się do ciebie? <page nr=21><br>- To proste. Jego siostra poznała niejakiego Zenka Wiciuka, właściciela tego domku.<br>- Nieścisłość. Wiciuk tu mieszka, ale nie jest właścicielem. Stara właścicielka umarła, a jej wnuczka wynajęła chałupę Zenkowi.<br>- Komandos dowiedział się, że ten Wiciuk jest małym kombinatorem i rzecz jasna rodzina doszła do wniosku, że to nie najlepszy kandydat na zięcia.<br>- I słusznie, jak się okazało