Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
niespokojnie oczy, zaraz jednak odwrócił twarz i filiżankę odstawił na spodek.
- Doskonała herbata. Dawno takiej nie piłem. Pani Alicja zamyśliła się.
- U nas też było bardzo ciężko z herbatą. Można było dostać, ale strasznie była droga.
Ledwie to powiedziała, pożałowała natychmiast, że tak pośpiesznie i z tak błahego powodu przyrównała niejako swój los tutaj z losem Antoniego tam, w obozie. Chcąc więc czym prędzej zatrzeć własną niezręczność, powiedziała pośpiesznie:
- Wiesz, spotkałam wracając do domu Franka Podgórskiego. Kossecki nie okazał żadnego zainteresowania.
- Strasznie się ucieszył z twego powrotu. Wiedział już, że jesteś.
- Już? - podniósł głowę Kossecki. - Od kogo?
- Czy ja wiem? Musieli
niespokojnie oczy, zaraz jednak odwrócił twarz i filiżankę odstawił na spodek.<br>- Doskonała herbata. Dawno takiej nie piłem. Pani Alicja zamyśliła się.<br>- U nas też było bardzo ciężko z herbatą. Można było dostać, ale strasznie była droga.<br>Ledwie to powiedziała, pożałowała natychmiast, że tak pośpiesznie i z tak błahego powodu przyrównała niejako swój los tutaj z losem Antoniego tam, w obozie. Chcąc więc czym prędzej zatrzeć własną niezręczność, powiedziała pośpiesznie:<br>- Wiesz, spotkałam wracając do domu Franka Podgórskiego. Kossecki nie okazał żadnego zainteresowania.<br>- Strasznie się ucieszył z twego powrotu. Wiedział już, że jesteś.<br>- Już? - podniósł głowę Kossecki. - Od kogo?<br>- Czy ja wiem? Musieli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego