się nagle wiosenna zorza, i rzucając na ziemię gliniany garnek ze zsiadłym mlekiem, przyniesionym z piwnicy, uciekła pod sad.<br> <page nr=71><br> Biegała po tym sadzie i krzyczała: - Zwariowali, wszyscy powariowali!<br> Archanioła się im zachciewa! Zwiastowania!<br> Jeśli chcecie wiedzieć bezbożnicy, świętokradcy, to przychodzi do mnie, ale nie archanioł.<br> Wiecie, kto przychodzi.<br> Widzieliście go niejeden raz.<br> Kamieniami rzucaliście w niego.<br> Ubiegłej nocy wasi synowie bili go na zabicie kołkami, że jak przyszedł do mnie, bardziej był podobny do łotra wiszącego po prawicy niż do archanioła białego jako sen nowo narodzonego dziecka.<br> Wiem, o co wam chodzi.<br> Chcecie mnie wydać za jednego z waszych synów.<br> Chcecie