według swoich zasad. W innych okolicznościach wypłynąłby jako litewski mąż stanu - jeżeli nie przeszkodziłaby mu gwałtowność i niechęć do kompromisów. Ale wydaje mi się, że po wielu wędrówkach zrealizował siebie pełniej w fabryce, w związku zawodowym, w swoim pokoju-bibliotece wypełnionym najnowszą literaturą polityczną w wielu językach, niż potrafi to niejeden z tych o których głośno w międzynarodowej prasie.<br>Jaka była moja przyjaźń? Dzieliło nas wiele, i uległy mu, zdawałoby się nieraz, całkowicie, zachowywałem swoje własne pomyślunki.<br>Ale nad wszystkim górował odruch uczuciowy, niemal fizyczny, pociąg do jego niedźwiedziowatości, dobroci, hałaśliwości; tkliwości - bo był naładowany serdecznymi wzruszeniami jak litewska daina. Hołdowaliśmy