Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
do słownego haftowania było niewiele, byliśmy uczestn ikami ściągniętego w czasie procesu powstawania legendy czy mitu.
W naszej obecności legenda kurczyła się w pewnych partiach, w innych rozrastała, zaznaczona początkowo grubymi rysami bywała cyzelowana z kolei wśród żywiołowej twórczości, niknącej bezpowrotnie, podgrzanej płomykami alkoholu i jak one nieważkiej.
Przytoczę teraz niektóre z tych opowiadań.
Opowiadanie wuja Zachariasza: Mówiliśmy o zarobkach.
Wy wiecie, że mnie boli w tym miejscu. Dziurawy trał, nie życie.
Zarobki... Proszę bardzo.
Pogody między sztormami jak cię mogę, ryba zwariowana w tej wodzie, ale motorówki twardo stoją na sznurkach.
Kniaź Igor wylewa wodę, żeby nie utonęły.
Jakby teraz
do słownego haftowania było niewiele, byliśmy uczestn ikami ściągniętego w czasie procesu powstawania legendy czy mitu.<br>W naszej obecności legenda kurczyła się w pewnych partiach, w innych rozrastała, zaznaczona początkowo grubymi rysami bywała cyzelowana z kolei wśród żywiołowej twórczości, niknącej bezpowrotnie, podgrzanej płomykami alkoholu i jak one nieważkiej.<br>Przytoczę teraz niektóre z tych opowiadań.<br>Opowiadanie wuja Zachariasza: Mówiliśmy o zarobkach.<br>Wy wiecie, że mnie boli w tym miejscu. Dziurawy trał, nie życie.<br>Zarobki... Proszę bardzo.<br>Pogody między sztormami jak cię mogę, ryba zwariowana w tej wodzie, ale motorówki twardo stoją na sznurkach.<br>Kniaź Igor wylewa wodę, żeby nie utonęły.<br>Jakby teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego