Typ tekstu: Książka
Autor: Jackowski Aleksander
Tytuł: Polska sztuka ludowa
Rok: 2002
Pan Bóg telefonował po Ewę, puści. światło, światło obesło dokoła świat i ze światłem przyszła Ewa. Poglądy miała, nazwijmy to, staroświeckie. Miejsce kobiety widziała w domu. - Słuchać, a nie rzundzić w dyrektory. Dawni córka była jak na łańcuchu trzymana. I dobrze! [...] Turcy mają i po 10 żon. A jak która nieładna - oczy zatka i sprzeda. To dla chłopów wygodnie, tak chcą. Późno wyszła za mąż, ale - mówi - niedługo my żyli razem. Z osiem lat. Prawie tak jakby nagle umarł. A ja została. Jak by człowiek wiedział, że tak będzie - nie żeniłby się, bo po co? Jużem za nikogo nie wyszła, bom
Pan Bóg telefonował po Ewę, puści. światło, światło obesło dokoła świat i ze światłem przyszła Ewa. Poglądy miała, nazwijmy to, staroświeckie. Miejsce kobiety widziała w domu. - Słuchać, a nie rzundzić w dyrektory. Dawni córka była jak na łańcuchu trzymana. I dobrze! [...] Turcy mają i po 10 żon. A jak która nieładna - oczy zatka i sprzeda. To dla chłopów wygodnie, tak chcą. Późno wyszła za mąż, ale - mówi - niedługo my żyli razem. Z osiem lat. Prawie tak jakby nagle umarł. A ja została. Jak by człowiek wiedział, że tak będzie - nie żeniłby się, bo po co? Jużem za nikogo nie wyszła, bom
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego