obywatelskie, że setki tysięcy obywateli spoglądają na Polskę i widzą, że możliwe jest wyjście z postkomunistycznej zapaści gospodarczej. W europejskich stolicach nie dostrzegano też, że Ukraina to nie Rosja czy Białoruś i że w ukraińskim społeczeństwie żywe są tradycje oporu przeciwko władzy. Innymi słowy, z narodem ukraińskim nie można robić niemal wszystkiego, co się chce, jak to ma miejsce w Rosji, gdzie bez większych problemów Putin ubezwłasnowolnił opozycję, zarówno komunistyczną, jak i liberalno-demokratyczną, nie mówiąc już o mediach. Skutecznie pacyfikuje też środowiska oligarchicznego biznesu, co na Ukrainie byłoby znacznie trudniejsze do przeprowadzenia.<br>Niedostrzeganie tych różnic jest zasadniczą przyczyną porażki europejskiej