że z ziemi doradzono im nadzwyczajną ostrożność. Sygnalizator zbliżeniowy odezwał się w słuchawkach przeraźliwym wizgiem. Został opromieniowany wiązką ich pokładowych stacji radiolokacyjnych.<br>Oba myśliwce podeszły nieco bliżej, zatańczyły jeden z jego lewej, drugi z prawej burty niczym lekkie korki na powierzchni niewidzialnej wody po czym zastygły, podobnie jak on, podwieszone niemalże pod wiszącą nad głową niebiesko-czarną opończą.<br>Za chwilę zmieniły taktykę. Teraz były prawie nad jego głową, szczepione z sobą jak dwa, trójkątne, brudne sople soli.<br>Ten lecący niżej, miesiącami intensywnej eksploatacji odrapany z lakieru i chropowaty, miał kolor niegdyś białych, spłowiałych teraz, znoszonych majtek. Pozostający nieco w tyle, wyższy